Myślicielska muzyka
24 Marca 2018
Muzyka elektroniczna nie jest już uznawana za kicz i nikt się nie wstydzi mówić, że taką muzykę
lubi. I bardzo dobrze. Jeszcze parę lat temu większość osób elektronikę uznawało za typowy
przykład dresomuzy do dresowozu. Chociaż jak wpiszemy "techno" na youtube, to znajdziemy ogrom
kompilacji stworzonych wprost dla takich ludzi, to stanowią oni mniejszość wśród słuchających tego
i tak. Do tego wraz z modą na stare komputery i konsole, pojawiła się większa świadomość o tym, że
elektronika to nie tylko "wieś" i
"rosyjska dyskoteka w lesie".
Chciałem co nieco powiedzieć o muzyce tła. Chciałbym rzec - ambiencie, ale to drobne niedomówienie.
Bowiem muzyka w tle może być każda. Przykładowo w tej chwili słucham pełnej wersji SMT Nocturne -
Normal Battle theme i nie można tego nazwać spokojną muzyką tła (tak trochę mnie wzięło po montowaniu
odcinka z Power Makiem G4). Niektóre utwory nadają się lepiej niż inne. Najczęściej jest to elektronika.
Ale co powiecie o post rocku?
Wraz z globalizacją youtube, lepszym internetem użytkowników i ogólną większą chęcią pochłaniania dużej
ilości filmików, pojawiły się kompilacje na youtube "Lo-Fi hip-hop bleble 10 hours + animu gurl on
minaturka" lub "keyboard asmr" i świat ponownie odkrył muzykę tła. Aczkolwiek historia prowadzi nas aż
do samych lat 50tych i gatunku zwanego "Musique Concrete". Nie była to wtedy jeszcze muzyka, bardziej
zestaw eksperymentów muzycznych, które przypominały muzykę. Dodatkowo mieszało się to z początkiem
syntezatorów i tak powstała pierwsza forma ambientu - "Minimalism". Sam "Ambient" jako pojęcie muzyczne
pojawiło się mniej-więcej w latach 70tych i była to mieszanka dwóch poprzednio opisywanych gatunków.
Wiele różnych muzyków próbowało eksperymentować dalej i powstawały podgatunki ambientu. Najbardziej
popularnym z nich jest "Dark Ambient", która miała słuchacza wprowadzić w niepokój, przerazić.
Prawdziwy Dark Ambient jest serio nieprzyjemny, nadnaturalny i całkiem straszny. Polecam sobie
posłuchać tych gatunków jak zobaczyć całą historię muzyki elektronicznej na stronie "Ishkur's
Guide to Electronic Music".
W latach 80tych i 90tych wraz z rozwojem komputerów osobistych, w tym wypadku głównie C64, Amigi,
Apple II oraz Atari - pojawiła się muzyka z demosceny. Tzw. Mody w przypadku amigi oraz chiptunesy
w przypatku c64, apple II i atari. Potem jeszcze dołączył do wszystkich spóźniony PC, który dopiero
na początku lat 90tych doczekał się dobrze grającej karty dźwiękowej. Ludzie tworzyli muzykę
całkowicie na swoich ulubionych komputerach oraz w pełni wykorzystując ich możliwości. Często
używając własnoręcznie zdobytych samplów, oraz własnych melodii. Często też pojawiały się
remiksy popularnych utworów na takich kompach. Moich ulubionych "modów" i "chiptunesów" jest
zbyt wiele, by je tutaj umieścić, ale wystarczy wpisać na youtube "best mod music compilation",
by znaleźć wiele znakomitych utworów. Obecnie wraca moda na "chiptunesy" i zabawne jest to, że
nie c64 i atari a jako NES oraz Gameboy. Częściej Gameboy, bo po prostu jest prościej nagrać coś
lepszego. Kiedyś istniała na to nazwa "Nintendocore", ale gdzieś zniknęła.
W latach 90 raz z wybuchem popularności techno, rave itd. niektórzy podłapali ich prostszą konstrukcję,
ponownie wymieszali ze starym i dobrym ambientem i bum! Tak powstał IDM - współczesny ambient. Rozwinięcie
skrótu IDM moim zdaniem jest głupie i bufoniaste - Inteligent Dance Music. Druga nazwa Ambient Techno jest
też nieprzyjemna, bo ludzie wyłapują słowo "techno" i już heheszkują. Najlepiej jest powiedzieć albo "ambient",
albo "elektronika". Moimi ulubionymi albumami z tego okresu są: Aphex Twin - Selected Ambient Works 85-92 oraz
"Future Sound of London - Lifeforms". Są to płyty znakomite. Chociaż tę pierwszą wolę duuużo bardziej. Nadaje
się do wszystkiego - pisania książki, nauki, czytania artykułów. Jest taka komfortowa, iż po prostu warto wziąć
kubek ciepłej herbaty, usiąść w kocyku i coś poczytać/poscrollować przy tym albumie.
Na temat ambientu jest jeszcze wiele do powiedzenia i obecnie tylko liznąłem go. Ale na początek
wystarczy i pozwoli Tobie samodzielnie lekko poodkrywać tę muzykę. Może nawet będziesz przez to
bardziej chętny do działania? Ta muzyka ma działanie mocno motywujące, więc uważaj :D. W następnej
notce opiszę moje przemyślenia na temat programowania i jak niepokornie próbowałem udowodnić
wszystkim, że to dobry wybór. Ostatecznie wynik był taki, jak każdy widzi. Tu nie chodzi o
jakieś wrodzone predyspozycje. A o zapał. Jak go ktoś nie ma i osobę nie ciągnie do programowania
- to czy na pewno warto kontynuować naukę? Nie jest możliwa jednoznaczna odpowiedź na to
pytanie. Do zobaczenia niebawem i życzę powodzenia!
<<< Wróć do spisu postów