O tym takim, co sobie darował karierę programisty
5 Kwiecień 2018
Jestem absolwentem informatycznej uczelni. Ukończyłem ją tylko z jednym zgrzytem. Ale tylko
jednym, całe szczęście. Była to uczelnia mocno powiązana z Politechniką Łódzką i gdybym był trochę
mniej szczery i prawdomówny - mógłbym właściwie spokojnie ją nazwać polibudą. Mieliśmy te same tematy,
te same kierunki, i tych samych wykładowców. Tylko bliżej Warszawy. Na polibudę Warszawską się nie dostałem,
ale dostałem się tu. Moim jedynym zgrzytem był fakt niezaliczenia Analizy Matematycznej. Nie miałem
wtedy pojęcia o czymś takim jak "egzamin warunkowy" i bum. Ale następnym razem już poszło bezproblemowo :D!
Powód nigdy nie był jednoznaczny, aczkolwiek wszystko się rozbijało o brak zainteresowania matematyką,
fizyką oraz algorytmami. Brak zainteresowania był równy braku treningu i rozwiązywania zadań z własnej
woli. Podobnie było z programowaniem. Chociaż tutaj bardziej skupiałem się na stworzeniu czegoś, zamiast
na rozwiązywaniu zadań logicznych, stąd też większość mojego kodu jest średniej jakości. Tworzyłem gry,
tworzyłem programy, tworzyłem strony - wszystko mi się podobało. Ale nie podobało mi się rozwiązywanie
algorytmów. Nie wiem czemu. Dla mnie programowanie było narzędziem, nie stylem życia. I wiedziałem, że
kiedyś to się na mnie odbije.
Ukończyłem uczelnię. Napisałem pracę inżynierską o projektowaniu levelów do gier komputerowych. Nie
było w pracy prawie nic o programowaniu ani o informatyce - wszystko było opierało się na architekturze,
mądrym wykorzystaniu shaderów oraz o procesie tworzenia gier (to były jedyne ścisłe zagadnienia pracy).
I pora zacząć szukać pracy! Na początek szukałem jako Level Designer. Aczkolwiek nigdzie nic nie
znalazłem, bo zapotrzebowanie w Polsce na takich ludzi jest tak wielkie jak na designerów pola
namiotowego. Wybrałem najbliższe moim zdolnością stanowisko - programista! Zdobyłem pracę bardzo szybko,
bo moje portfolio było całkiem okazałe. Sporo stworzyłem programów, gier i od razu zainteresował
się mną QLOC (tak, Ci od Dark Souls Remastera przykładowo). Z pracy wyleciałem po miesiącu, bo
miałem problemy z wyciąganiem danych z Dragon's Dogma i przygotowywaniem ich do tłumaczenia. A
co właściwie robiłem? Tworzyłem programy, które przetwarzały teksty zawarte w grze i wrzucały
do excela. A potem robiły na odwrót. Fajna praca, aczkolwiek mój brak zainteresowania programowaniem
spowodował, iż nie byłem najlepszy w tym, co robiłem. W drugiej pracy było podobnie. Chociaż z
agadnienia były duuużo prostsze (tworzenie stron w outsystems), to i tak brak zainteresowania
programowaniem spowodował, że nie zaliczyłem testu podsumowującego (który, co najśmieszniejsze
był z normalnego programowania).
W ostatni dzień poszedłem do działu IT. Ich pokój był bardzo zabałaganiony, wszędzie porozkładane
thinkpady, komputery, części switche, routery. Uwielbiałem do nich przychodzić i rozmawiać o tym,
co robią. Miałem czasem ochotę im nawet w czymś tam pomóc. Ostatecznie nawiązałem rozmowę - o tym,
co robią na takim stanowisku, czy jest to trudne, co potrzebuję by zacząć. Nastąpiło olśnienie.
Przecież to jest zawód, który mnie interesuje! Dlaczego ja chciałem programować? Sam z siebie
przez pół życia uczyłem się takich rzeczy będąc pewny, że nigdy mi się to nie przyda. A tu jednak
nie. Po powrocie do domu, doszlifowałem wiedzę z administracji Linuksowej i Windows Server.
Zacząłem się również przygotowywać z serwisowania komputerów, postawiłem parę testowych serwerów.
Ogromna wiedza fascynata linuksowego bardzo w tym pomaga. Większość ofert pracy na wybranych
stanowiskach spełniam w 120%. To jest to. To jest dobry kierunek. Jaki z tego morał? Analizuj
dokładnie swoje umiejętności i zainteresowania. Nie trać czasu na coś, czego nie lubisz i czegoś,
co Cię nie interesuje. Spróbuj się wstrzelić w niszę, nie idź jak owieczka za innymi. Wybierz
stanowisko, które pasuje do Ciebie w 100%. A jak nie możesz znaleźć pracy, zmiksuj swoje
umiejętności z innymi środowiskami. Stań się twórcą grafik w niezależnych studiach z grami.
Stań się inżynierem dźwięku. Stań się z serwisanta, programistą. Studia nie są niezbędne do
osiągnięcia tego. Wystarczy porządne portfolio i zainteresowanie tematem. Nie będzie to łatwe.
Wiem jedno - na pewno będzie bardzo opłacalne. Dziękuję wszystkim za uwagę i mam nadzieję, iż
mój bardzo optymistyczny post kogoś zachęci do działania. Życzę miłego dnia!
<<< Wróć do spisu postów