Niezdecydowanie mottem mym
21 Kwiecień 2018
Zaczniemy od pozytywnej wieści - znalazłem pracę! I to nie byle jaką - w całkiem niezłej
firmie, powiem szczerze. Na ciekawym stanowisku - dokładnie na takim, które sobie wymyśliłem
w poprzednim wpisie. Co prawda zaczynam dopiero w poniedziałek. Po pierwszym dniu ocenimy,
czy podołam. Jak się uda, to mam w planach wreszcie kupić sobie jakiś lepszy mikrofon. Bo
obecny jest kiepski jak diabli. Aczkolwiek z racji tego, że MacOS ma genialne odszumianie -
kompletnie nie słychać jego taniości. Możecie sobie posłuchać przykładu w
ostatnim Q&A. Więc w czym problem?
No cóż. Problem wynika z tego, iż jestem niepewny przyszłości Apple. Zaczynam lekko kwestionować,
czy moja decyzja o kupnie tego komputera była dobra. Jest parę rzeczy, które mnie niepokoją. A
praktycznie nie ma nadziei, że Japko się wycofa z tych decyzji.
Japko słynie z tego, że popełnia radykalne decyzje, na które użytkownicy ich sprzętów nie mają
żadnego wpływu. Nigdy nie odczułem tego tak bardzo, jak ostatnio, gdy dowiedziałem się o
porzuceniu wsparcia dla 32-bitowych aplikacji. Na sam początek pomyślałem - "ok, to wymieniam
moje starsze aplikacje na nowsze zamienniki a w UT2004 mogę pograć poprzez wine". I tu nastąpił
zonk. Nieprzyjemny zonk. Możliwe, że bardziej pasuje nazwa "kubeł zimnej wody". Otóż, WINE jest
programem 32-bitowym. W wersji 64-bitowej nie obsługuje aplikacji 32-bitowych bez specjalnych
bibliotek. Te biblioteki nie będą możliwe do zaimplementowania na nowych MacOSach. I DUPSKO.
I co mogę zrobić w tej sytuacji? Nic. Przestać narzekać. Koniec z korzystaniem z windowsowskich
aplikacji. Koniec z odtwarzaniem gierek z windowsa. Koniec z wirtualizacją 32-bitowych systemów.
Nic nie można zrobić. Apple zdecydował za Ciebie. Tak będzie dla Ciebie lepiej. Możliwe, że
na dłuższą metę będzie. Dożyliśmy czasów, że prócz emulatora Amigi, Atari, starszych Macintoshów,
będziemy również potrzebować emulator PC. A jedyny emulator PC - PCem NIE JEST WYDANY NAWET
NA MAKA. Powiecie, że "ej, zbychu co ty pierdzielisz, przecież możesz sobie na maku zainstalować
Windę lub Linucha". Oczywiście, że mogę. Ale...
Tylko do czasu. Co prawda to tylko pogłoski, ale one są gwoździem do trumny. Bowiem przyszłe
japka odchodzą od Intela. Oby tylko od Intela a nie kompletnie od platformy x86/x64 na ich
całkiem potężne ARMy. Dlaczego ja się tego tak obawiam? Bowiem ARM jest to platforma CPU z
ograniczoną ilością instrukcji. Co za tym idzie - procki są mniej energochłonne i bardziej
zoptymalizowane pod kątem specyficznych zadań. Jak przysłowie mówi - każdy kij ma dwa końce.
Z jednej strony Final Cut Pro (i inne apple programy) będzie nażulwiał 2x szybciej i będzie
mega. Z drugiej jak program nie będzie miał błogosławieństwa Apple - może nie dostać
odpowiednich wytycznych dotyczących optymalizacji. W ten sposób platforma może być bardziej
ograniczona, konkurencja sprytnie eliminowana (ktoś na iphone korzysta z innej przeglądarki
niż safari? No właśnie. Już nie mówiąc o tym, że adblock jest dostępny tylko na Safari).
No cóż. Nie mogę się zdecydować, z czego korzystać. Z jednej strony bardzo lubię maćka i
zawsze chciałem takowego mieć. Z drugiej strony jego ograniczenia chociaż obecnie małe,
mogą w przyszłości być duuużo większe, tak duże, że aż uniemożliwiające tworzenie mojego
kanału, czy też rozwijanie mojego hobby starych komputerów, oprogramowania i gier. Co
począć? Nie wiem. Dziś aż wziąłem swojego Thinkpada ponownie w podróż. Na linuksie nadal
całkiem nieźle sobie radzi. Trochę uzupełniłem forum, a teraz piszę tę notkę. WŁAŚNIE!
Słyszeliście o tym, że zrobiłem forum poświęcone starym komputerom? Polecam odwiedzić
ten oto link:
Stary Komputer
Forum! Na razie forum się jeszcze rozkręca, ale niebawem coś może z niego ciekawego
wyjść. Chwała decentralizacji internetu :D! Chociaż tylko na 80%. Bo YouTube jest nadal
bardzo fajny i nie wyobrażam sobie bez niego życia. Hipokryta ze mnie straszny.
<<< Wróć do spisu postów