Blog Piteusza

<<< Wróć do spisu postów
Piteusz Blog - Walka z wypaleniem, spuścizna projektu Piteusz oraz plany na przyszłość

Walka z wypaleniem, spuścizna projektu Piteusz oraz plany na przyszłość

15 Czerwca 2024

Od zawsze chciałem tworzyć. Za dzieciaka bardzo dużo rysowałem - choć nigdy nie starałem sie tworzyć pięknej sztuki. Starałem się tworzyć coś, co było dla mnie - w wieku 5ciu do 12stu - ważne, czyli komiksy. Robiłem ich dużo, często były głupie i może kiedyś to pokażę gdzieś. Następnie zacząłem fotografować i w tym samym czasie zainteresowałem się graniem na gitarze - początkowo elektrycznej, potem na basowej. Tworzyłem też poziomy do gier oraz ich modyfikacje (Starcraft, Unreal Tournament, Diablo). Z fotografii byłem dobry, nawet jeden konkurs wygrałem tworząc zdjęcie za pomocą starego Zenita 12XP. Z gitary troszkę mniej, ale na basie pograłem z paroma osobami. W międzyczasie rozpocząłem też działania na YT, lecz nic wielkiego - robiłem przeróbki bajki Muminki, z pomocą syntezatora mowy Ivona. Miało to dość dużo wyświetleń (10 tysięcy na jednym filmiku w 2007 roku? To była całkiem pokaźna liczba!). Jednak przez szkołę, uczelnię, pracę - zwykle spychałem twórczość do miana hobby, które miało sprawiać przyjemność.

Niespodziewany sukces hobby

Chociaż miałem już rozpocząć działania w tym temacie od 2012 roku (zdjęcia są zamieszczone w tym wpisie), to skończyło się na paru filmikach gameplayów oldschoolowych gier. Stary komputer sprawiał mi problemy i trzeba było na nowo się nauczyć troubleshootowania tych złomków. Czemu to właściwie zrobiłem? Byłem fanem starych gier, starego oprogramowania, starych Windowsów i starych Linuksów. A wracanie do kompa z Athlonem XP to był taki mój syndrom sztokholmski. No dobra, tak szczerze to nie. Po prostu nie miałem kasy na reanimację mojego starego kompa z Pentium II. Ostatecznie w 2013 odstawiłem to na parę miesięcy z powodu rozpoczęcia nowego semestru na studiach. Pewnego dnia, gdy nie chciało mi się już uczyć na kolokwium z assemblera, byłem przęziębiony i był nowy rok. Stwierdziłem, iż wrócę do "ogarniania" starego komputera.

Postawiłem telewizorek przy kompie - z ciekawości, czy będzie działać. I po podłączeniu przez chinche do ATi Rage Pro - zadziałał. Postawiłem dziwne głośniki marki Manta - też działały. Co prawda zaraz potem się zepsuły, ale tamtego dnia akurat działały. Zestaw działał, był tak absurdalny, że aż go nagrałem i wrzuciłem na Youtube, by pokazać znajomym. Ustawiłem filmik jako publiczny, bo przecież - co się kurde może stać? Przecież nikt nie ogląda takich filmików... No i tu się pomyliłem. Filmik wbił w parę tygodni niemal tysiąc wyświetleń. Nie wiem dokładnie, co mogło zagrać. Może dobra miniaturka? Może prosty i trafny tytuł? Możliwe, że wszystko na raz. Nie mniej - wykorzystałem okazję i pociągnąłem to dalej.

Pomysł był bardzo abstrakcyjny. Nie znałem wtedy na Youtube żadnego kanału, który by rozwinął pomysł związany ze "Starym Komputerem". Były wtedy filmiki, które pokazywały takie komputery w akcji. Zwykle jednak to były jednorazowe nagrania. Takie, jakie miało być nagranie "Mój Stary Komputer". Ja jednak chciałem wykorzystać tę szansę - po raz drugi coś mi wyszło na Youtube (pierwszy raz to przeróbki). Stwierdziłem, iż będę robić vlogopodobne przygody ze starymi komputerami. Każdy filmik ma "wyczerpać temat", dać tezę i rozwiązanie problemu. Ma być pełny. I tak oto powstało prawie 60 odcinków i w zasadzie przypadkiem stworzyliśmy coś z niczego. Nie jest to pochwała, choć w sumie całkiem dobrze się czuję myśląc o tym, co osiągnęliśmy - jednocześnie bez porzucenia ideałów, bez sponsoringu itp.

Wypalenie

Ostatnio wybiło nam dziesięciolecie serii "Mój Stary Komputer". Zrobiłem z tamtej okazji większy stream, który całkiem dobrze się przyjął. 10 lat robienia serii, która w zasadzie nigdy nie stała się silnie popularna oraz starała się chodzić swoimi ścieżkami, nie papugując innych. Zawsze miała mieć wysoki poziom merytoryczny - początek, rozwinięcie i zakończenie. Choć parę razy się nie udało, to zwykle starałem się ciągnąć daną tezę do końca, nie pokazywać na "odpierdziel się" sprzętu i robić research z nim związany. Każdy filmik miał być wartościowy. Nie wiem, czy to wyszło dobrze, ale starałem się, by tak było. Niestety efektem ubocznym tego był fakt, iż nie byłem w stanie pracować nad filmikami, gdy nie byłem "zajarany" danym tematem. Gdybym zrobił z tego biznes, stawki by były wyższe. Ale nie chciałem z tego nic robić, gdyż straciłoby to autentyczność.

Wraz ze zwiększeniem się poziomu trudności pracy i ilością godzin przesiedzianych w niej - coraz częściej mój umysł i organizm uciekał od komputerów. Nie byłem w stanie siedzieć w pracy 8h (czasem nawet po pracy w domu) nad problemem komputerowym a następnie przychodzić do domu i siedzieć nad kolejnym. Często zadania w pracy wymagały ogromnego zapasu kreatywności. Jestem dumny z niektórych projektów stworzonych w robocie - stworzenie swojego "lekkiego" odpowiednika Ansible na routery, czy też oskryptowanie ogromnej ilości serwerów, Zabbixa i wirtualek - ale doprowadziło to też do zepchnięcia "Starego Komputera" na margines. Nie pomogły ciągłe problemy na serwerze Discord, które sam też tworzyłem z powodu... delikatnie mówiąc "problemów z samooceną" - choć sprawa była dużo głębsza, ocierająca się o deprechę. Ale nie chcę robić z siebie jakiegoś biednego i poszkodowanego człowieka.

Trzeba się wziąć za siebie i w zasadzie się wziąłem. Stare hobby zostało na nowo odkryte. Fotografia i podróże bardzo dobrze służy zdrowiu i pozwala zostawić pracę oraz problemy za sobą. Gitarowanie pozwala poznać nowych ludzi i nabrać pewności siebie. Terapia psychoterapeutyczna została również odbębniona. Problemy zrozumiane. Częściowo naprawione. Bałagan życiowy jest ogarniany. Choć drastycznie przerwane przez nagłe zwolnienie grupowe w pracy, przez co wiele optymalizacji życiowych przestała mieć sens, gdyż wróciłem po raz kolejny do domu rodzinnego.

Zmiany na Youtube i spuścizna po projekcie "Piteusz"

Cieszy mnie bardzo fakt, że zainspirowałem wiele osób na Youtube do stworzenia podobnych filmików. Niestety, Youtube się zmienia. Algorytm bezlitośnie mieli wszystko, ogranicza wyświetlenia i boostuje wyświetlenia wg. własnego uznania. Nikt nie jest go w stanie przewidzieć. A skoro ja po 10ciu latach nie byłem w stanie osiągnąć miliona subskrybcji - to ja go też niestety nie przewidziałem. Rok temu stanąłem przed decyzją zrobienia biznesu z mojego kanału i potraktowania go jako pracy. Albo to, albo normalna praca. Bałem się algorytmu, nie byłem gotów poświęcić mu całego mojego życia. Wybrałem znów pracę jako admin linuksowy.

Nie wiem niestety, czy moje filmiki są nadal czymś, co ludzie oczekują. Wszyscy powiadają "kiedy nowy filmik" a ja odpowiadam szczerze - "nie wiem". Nie wiem, o czym mogę nagrać. Wszystko zostało nagrane, wszystko zostało pokazane. Nie chcę po raz kolejny pokazywać na egzotycznym sprzęcie Need for Speeda Most Wanted. Nie chcę odpalać na netbooku po raz kolejny Minecrafta czy pokazywać GTA San Andreas. Niegdyś łamanie barier starym sprzętem było czymś nowatorskim - obecnie to jest "cliché" powtarzane na niemal każdym filmiku technologicznym. Nie lubię robić ciągle tego samego. Chcę odkrywać niezbadane lądy i pokazywać je ludziom w przystępny sposób. Nie wiem, jak to zrobić. Wszystko zostało zrobione. Mam parę pomysłów na "quality content". Muszę tylko zakończyć remont, odgracić się i zacząć żyć.

Ostatnio nawet miałem w planach zamknąć forum, serwer Discord i zająć się życiem. Ale zrezygnowałem po godzinie z tego pomysłu. Nie dałbym rady. Było to sprzeczne z moimi ideałami - chciałbym, by nic nie znikało z internetu. To forum, ta strona, mój kanał - też nie. W sumie sam idealizm to jest coś, co mocno ograniczało mnie twórczo. Miało być porządnie. Miało być undergroundowo. Miało mieć odwołania zachęcające ludzi do poznania nowych rzeczy. Miało być "pozdro dla kumatych". Miało być prosto, lecz sycąco. Czasami z niektórych tematów nie da się tego zrobić. Powodowało to też problem taki, że jest bardzo dużo informacji, które są głęboko w filmikach. Chciałbym to jakoś wyciągnąć i opisać.

Plany na przyszłość

Za coś trzeba żyć, coś trzeba jeść, więc z pracy nie planuję rezygnować. Planuję powyciągać z filmików najciekawsze informacje, których nie ma w internecie i zamieścić je tutaj w Pitopedii. Planuję też zrobić parę filmików zbierających te informacje do kupy i pokazujące je w prosty sposób z konkretnym tytułem. To jest coś, czego personalnie mi po prostu brakuje, gdyż było bardzo dużo rzeczy, których do teraz nie mogę znaleźć na polskim i nawet czasem na zagranicznym Youtube. Oczywiście mógłbym zrobić coś w stylu "Komputer ze śmietnika, ale z WINDOWSEM LONGHORN KLIKNIJ TUTEJ", ale nie chcę. Nie lubię karmić was papką bez wartości. Nie lubię robić clickbaitów (chyba, że do śmiechowych filmików) i nie lubię scamować ludzi na treść i wyświetlenia.

Nigdzie nie znikam. Ja cały czas istnieję. Cały czas paczam na waszą twórczość i to, jak zmienia się społeczność. Choć przyznam, że nie wszystko lubię i czasem odpływam od niepasujących mi trendów - społeczność staram się ciągnąć ze sobą. Będę się starał utrzymywać cały projekt jak najdłużej. Wiele osób poleca mi dodać gdzieniegdzie informacje o możliwej dotacji na utrzymanie serwera. Możliwe, że to zrobię. W sumie na streamach już to się pojawiło. O dziwo - nikt się nie gniewał o to. Mam nadzieję, że i wy nie będziecie się gniewać. Ostatnio też troszkę przebudowałem forum. Nie obiecuje wielkiej aktywności - szczególnie, że z bólem serca musiałem zbanować parę osób. Chciałem, by trzymało poziom, nie było opryskliwości i nieprzyjemnego klimatu. Poprawiłem na nim przejrzystość poprzez lekki szacher-macher kategoriami. Mam nadzieję, że wyjdzie to na dobre.

No nic. Pora na mnie. Ja nadal żyję. I będę żyć. Nie jestem osobą publiczną, tylko zwykłym kolesiem, co robi filmiki, stronkę i posty. Lubię inspirować, lubię tworzyć comfy klimat i zawsze chciałem dołożyć cegiełkę do świata, by był lepszy. Mam nadzieję, że się udało. Twórzcie też, nie róbcie dram i pamiętajcie, by się dzielić waszymi zainteresowaniami. Choć dla was może być to wiedza oczywista - dla innych to może być skarb.

Życzę miłego dzionka!

Komentarze >>>

<<< Wróć do spisu postów